Lisa nie wiedząc nawet kiedy zasnęła. Obudziła się
wcześnie przez przejmujące zimo jakie panowało w pokoju. Poczuła jakby ktoś
wylał na nią wiadro zimnej wody. Nie zdziwiłaby się gdyby teraz zobaczyła, że
jest mokra od stóp do głów. Ale jak tylko wstała i spojrzał w lustro zobaczyła,
że jest całkowicie sucha. Co więc spowodowało, że w sypiali jest tak zimno.
Rozejrzała się po pomieszczeniu i natychmiast zobaczyła,
że jedno z okien jest otwarte. Ale jak to możliwe. Nie wiele Gryfonek
zostało w szkole na święta a chłopcy jeśli wierzyć ,,Historii Hogwartu’’ i
Hermionie nie mogli zaglądać do dormitorium dziewcząt.
Może to sprawka jakiegoś skrzata domowego. Może wietrzył
jej sypialnie i zapomniał zamknąć okna. A teraz gdzieś w koncie się za to kara.
Bo przez jego roztargnienie mogła się pochorować. Lisie zrobiła się żal tego
stworzonka to nie jego wina.
Dziewczynka postanowiła wieczorem poczekać na Zmorka, aby
się spytać go o ranne zajście.
Po zamknięciu porządnie okna. Usiała na łóżku i
wyciągnęła swój pamiętnik oraz pióro i atrament a także zestaw malarski jaki
dostała na święta od Liv. Zaczęła opisywać w nim wczorajsze Boże Narodzenie. Na
koniec rozpakowała zestaw i zaczęła na pustej wolnej stronie rysować rozmaite
szkice na jednym był Zomek na innym z kolei był Harry a na jeszcze innym ona,
Ros i Sonia.
Po skończeniu odłożyła pamiętnik na szafkę nocną.
Spojrzała na zdjęcie rodziców i coś jej się rzuciło w oczy. Obok ramki z
fotografią leżał stary notatnik.
- Jak mogła o
nim zapomnieć – powiedziała Lisa do samej siebie.
Wzięła książkę i położyła ją tuż przed sobą. Chwile się
wahała, ale chęć poznania czegoś o swojej mamie, do której była ponoć taka
podobna, wzięła górę. Otworzyła, na
pierwszej stronie widniały dwie linijki tekstu, brzmiącego tak:
Pisać tu możesz cały czas,
Lecz czytać mnie możesz na dzień tylko raz.
- Co mogą znaczyć te słowa. ,,Pisać tu możesz cały czas”.
No tak to pamiętnik. Więc jego właściciel może w nim pisać kiedy tylko chce. A
druga linijka ,,Lecz czytać mnie możesz na dzień tylko raz”. Oczywiście, to co
jest tu zapisane mogę w ciągu jednego dnia przeczytać tylko raz.
Podniecona przewróciła kartkę na następną stronę i
zaczęła czytać trochę już wyblakłe zapiski.
Dzisiaj mój pierwszy
dzień w szkole. Hogwart jest taki jak z opowieści rodziców a może nawet
piękniejszy. Trafiłam do Gryffindoru tak jak mama i tata. Choć nie wiem czy
mogę go już nazywać ,,ojcem” bo nim nie jest. Nie jest moim prawdziwym ojcem.
Oboje to przede mną
ukrywali przez jedenaście lat. Cały czas kłamali mi w żywe oczy. Nie wiem jak
tak mogli po prostu nie wiem.
Wczoraj na peronie 9 3\4 przed odjazdem pociągu wyjawili mi prawdę, bo jak
powiedzieli ,,Wcześniej czy później bym się dowiedziała. A lepiej bym prawdę
usłyszała od nich, nie od innych.” Nie jestem przekonana czy w ogóle chciałam
to usłyszeć.
Ale do rzeczy.
Powiedzieli, że w szkole spotkam nijakiego Jamesa Pottera. Na początku nie
rozumiałam o co tak właściwie chodzi. Lecz po chwili doskonale wiedziałam co to
miało znaczyć. Moja mama tuż przed ślubem spotkała Pottera – ojca tego całego Jamesa.
Mówiła, że to było chwilowe zauroczenie. Ona była piękna młoda a on już nie
taki młody, ale i tak bardzo przystojny. No i tu sprawy się komplikują po
krótkim czasie Potter zniknął i więcej mama go nie zobaczyła.
Wzięła więc ślub z
mężczyzną, którego do nie dawna nazywałam ,,tatą”. No i urodziłam się ja.
Okazało się jednak, że ,,tata” nie jest moim prawdziwym tatą, tylko jest nim
Potter.
Postanowiła mi nic nie
mówić. Jednak nie dawno dowiedziała się, że mój prawdziwy ojciec ma syna, który
jest w moim wieku. Dlatego postanowiła mi to powiedzieć.
Szczęście w nieszczęściu
to to, że James Potter także jest w
Gryffingorze, tylko jak mu powiedzieć, że ma siostrę o której istnieniu nie
miał pojęcia.
Nie wiem co robić. Nadal
mam mętlik w głowie.
Lisa przeczytała notkę jeszcze trzy razy zanim dotarł do
niej sens tych wszystkich słów. Skoro jej mama i James Potter – ojciec
Harry’ego, byli rodzeństwem. To znaczy, że ONA i HARRY to KUZYNI. Dlatego
wdawało jej się zawsze, że zna go skądś musiał go widzieć jak jej rodzice
jeszcze żyli.
Ale czy Harry o tym wie. Chyba nie skoro do tej pory jej
o tym nie powiedział.
Rozkojarzono ubrał się i zeszła do Pokoju Wspólnego. Cały
dzień udawała, że nic jej nie jest, choć każdy zauważył, że jest jakaś spięta.
Rzeczy wypadały jej z rąk i cały czas chodziła zamyślona o ty jak powie
Harry’emu to co przeczytała. Przez co wpadła na starszych uczniów w tym na Freda i
George’a, którzy ją nawet po lubili po tym jak w Boże Narodzenie pomagała im
siłą wciągnąć na głowę Percy’emu sweter. O czym wiedział już połowa Gryfonów.
Wieczorem znużona ciągłymi pytaniami o ty czy dobrze się
czuje (wszyscy jeszcze mieli w pamięci to jak zemdlała) zaszyła się w sypialni.
Teraz cieszyła się, że nikogo w niej nie ma.
Spoglądała to na zdjęcie to na pamiętnik mamy. Po czym
oglądał dokładnie książkę, coś przykuło jej uwagę tylna strona była cięższa niż
powinna i wydawało jej się, zobaczyła zarysy dziurki od klucza. Chciał to
sprawdzić wyjęła, więc z kieszeni dżinsów różdżkę, stuknęła nią w stronicę i
powiedziała:
- Alohomora!
Szczęknęło jakby ktoś przekręcił klucz w zamku i stron lekko się uchyliła. Lisa w
osłupieniu się temu przyglądnęła. Po chwile nieustannego wpatrywania się w kartkę
,,otworzyła” ją tak by mogła zobaczyć co jest w środku.
Ujrzała piękny złoty łańcuszek z wisiorkiem w kształcie
serca. Wzięła go. Nie chcący podważyła wieczko wisiorka, który rozdzieliła się na dwie
części i jej oczom ukazało się zdjęcie. Przedstawiało ono jej mamę i obok niej
stojącego Jamesa Pottera. Nad zdjęciem na złotej oprawie widniały wygrawerowane
słowa Dla Emmy w dniu siedemnastych
urodzin od Jamesa.
Lisa zamknęła wisiorek i założyła naszyjnik na szyję. Teraz
to jej największym skarb i choć by nie wiadomo co się działo z nim się nie zrostanie.
Czuła, że jak go ma to tak jakby miała mamę tuż obok siebie.
W O W !!!
OdpowiedzUsuńO to Ci chodziło z tą dziurką :) Wcześniej nie zrozumiałam.
Harry i Lisa - najlepsze kuzynostwo świata :)
Super naszyjnik.
Biedny skrzacio - musi się karać. Ale każdemu może się zdarzyć :)
Genealogia Lisy - genialna (nie będę wymieniać) :)
I fajnie, że Fred i George ją lubią ;)
ΔΔΔ
Ale się rozpisałam :)