sobota, 13 czerwca 2015

Miniaturka ,,Dzień dziecka u państwa Potterów"




Lato nadeszło tego roku bardzo szybko. Poranek pierwszego dnia czerwca był piękny, złote promienie słońca wpadały do pokoju i oświetlały twarz rudowłosej dziewczynki. Przeciągnęła się leniwie na łóżku, rzucając spojrzenie na kalendarz wiszący na ścianie.
- To już dzisiaj! Dzień dziecka!
Wyskoczyła z łóżka, zasłała je w pośpiechu, po czym zdjęła piżamę i ubrała niebieską sukieneczkę na ramiączkach. Włożyła na nogi pantofle i skierowała się w stronę pokoi starszy braci.
Pierwsze zapukała do drzwi Albusa. Po kilku minutach chłopak wyszedł ze swojego pokoju ubrany w szorty i jasny podkoszulek. Był odrobinę zaspany, ale po jego twarzy dało się zauważyć, że nie ma za złe wcześniejszej pobudki siostry.
- Lily obudziłaś już Jamesa? – spytał pół szeptem.
- Nie – odpowiedziała zgonie z prawdą.
- Ja mam to zrobić? – zapytał, patrząc znacząco na dziewczynkę, ta tylko kiwnęła głową,
- A rodzice jeszcze śpią?
- Wydaje mi się, że mama już wstała, a tata jeszcze śpi.
- No dobrze, zejdź już na śniadanie. Ja obudzę Jamesa – zadecydowała chłopak.
Lily zeszła po schodach do kuchni. Tam jak się nie myliła czekała na nią mama szykująca śniadanie.
- Dzień dobry słońce! Jak się spało? – zapytała rośnie córkę.
- Cześć mamo! Wyśmienicie.
Usiadła przy stole. Nagle z piętra dało się słyszeć głośnie trzaśnięcie drzwi. Ginny odwróciła gwałtownie głowę, po schodach zbiegł najpierw Albus, a zaraz po nim James, z burzą ciemnych włosów na głowie.
Obydwaj usadowili się przy stole tak, aby miejsce, gdzie siedziała Lily ich od siebie oddzielało. Nie minęło nawet pięć mintu kiedy do kuchni wszedł zaspany Harry, obudzony głośnym zachowaniem synów. Przywitał się z żoną, składając całusa na jej policzku.
Kiedy cała rodzina była już w komplecie zasiedli do wspólnego śniadania. Mniej więcej godzinę po skończeniu jedzenia cała piątka siedziała w samochodzie, a na tylnych siedzeniach trwała burzliwa dyskusja.
- Jak myślicie, co w tym roku rodzice przygotowali dla nas na dzień dziecka? – zapytał rodzeństwo Al.
- Nie wiem, ale nigdy nie jechaliśmy aż tak daleko, jak teraz – zauważyła Lily.
- Racja. To musi być coś naprawdę fajnego. A tak na marginesie to przecież mój ostatni dzień dziecka w domu, bo za rok idę do Hogwartu – powiedział James, podkreślając to znacząco i rzucając triumfalne spojrzenie bratu.
- Tak wszyscy o tym doskonale wiem. Nie musisz nam przypominać – prychnął młodszy z barci.
- Wszystko, tam z tyłu dobrze? – rozległa się głos Harry’ego.
Zapadła nagła cisza, którą przerwał dopiero głoś Ginny, oznajmujący iż dotarli na miejsce. Była to zarośnięta polanka, na której zaparkowali samochód.
Szli przez las. Lily słuchała szumu liści i wdychała pełną piersią zapachy rozmaitych roślin. Czuła jak to miejsce tętni życiem, jak tu jest pięknie i spokojnie, że mogła by tu zostać. Wydawało jej się, że w tym momencie nic jej już do szczęścia nie brakuje.
Jej barci mało interesowała przyroda, wyczekiwali kiedy wreszcie dowiedzą się, co rodzice dla nich przygotowali. Dotarli na miejsce. Nie tylko ich siostra stanęła jak wryta, oni też, ale z bynajmniej innego powodu…
Po drugiej stronie polany stały młody, mały, biały koń. Po podejściu bliżej okazało się, że to nie koń tylko jednorożec, a dokładnie jego źrebię.
Lily niepewnie zrobiła krok w stronę zwierzęcia. Harry staną tuz koło niej i powiedział cicho:
- Nie bój się. Możesz podejść bliżej.
Dziewczynka pod namową ojca zrobiła jeszcze dwa kroki, znajdowała się teraz tuż koło młodego jednorożca.
- Dobrze – pochwalił ją tata. – Spróbuj go pogłaskać. Pomału.
Rudowłosa wyciągnęła przed siebie prawą rękę i leciutko pogłaskała zwierzę po grzywie. Źrebię stało w bez ruchu, a kiedy opuściła rękę nie oczekiwanie ją polizało. Co wywołało na twarzy Lily promienny uśmiech. Zawsze o tym marzyła.
Albus i James przyglądali się tej scenie z krzywymi minami. Nie tego się spodziewali, nie żeby widok jednorożca był czymś złym, ale obaj oczekiwali się czegoś, ich zdaniem ,,super”. Ich miny zauważyła to Ginny, która stała koło chłopców.
- Nie martwcie się, zaraz będzie coś dla was – powiedziała do synów.
Uśmiechnięta Lily wróciła razem z Harrym od jednorożca, odwróciła się jeszcze aby po raz ostatni go zobaczyć, ale jego już nie było.
- Nie smuć się. Musiało wrócić do swojej mamy – pocieszył córkę. – A teraz czas, na prezent dla was – zwróciła się tu do Albusa i Jamesa.
Znowu musieli kawałek przejść, co trochę już denerwowało dzieci, ale wreszcie dotarli na miejsce. Było to boisko do quidditcha, na którym czekały dwie miotły. Chłopcy natychmiast się na nie rzucili i nie chcieli z nich zejść, bo nie był to takie zwykłe miotły, był to Błyskawice. Ten sam model jaki miał ich tata. Lily także udało się polatać krótko, ale zawsze coś.
Ten dzień miłą wszystkim bardzo szybko. Dzieci nim się obejrzały, musiały wracać do domu. Lily jednak na długo zapamięta ten czas spędzony pierwszego czerwca.

Miniaturka zastała napisana na konkurs strony Biblioteka Hogwartu

8 komentarzy:

  1. Super miniaturka! Dzień Dziecka u Potterów, hoho ♥Każdy (z dzieci) pospełniał swoje marzenia. Ale ciekawi mnie, skąd oni wytrzasnęli jednorożca... Ale ogółem i tak super!!!
    Pozdrawiam i czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!!!
      No masz wiedziałam że o czymś zapomnę...

      Usuń
  2. Świetna miniaturka. No i właśnie... skąd oni wytrzasnęli jednorożca? I to jeszcze źrebię?

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam!
    Wyznaję zasadę komentarz za komentarz a, ponieważ Ty odwiedziłaś mojego bloga ja muszę się teraz odwdzięczyć. Już kiedyś odwiedziłam Twojego bloga, ale nie doczytałam go do końca. Po prostu nie moje gusta.
    Szczerze mówiąc to dosyć sporo "ściągnęłaś" z Harry'ego. Lisa też ma bliznę tylko inny kształt, ona także miała rodziców, którzy musieli ukrywać się przed Voldziem, w rolę Hagrida wcieliła się Mia, główna bohaterka także została oddana rodzinie mugoli. Może innym się to podoba, ale mi nie za bardzo. Będę szczera, nie przeczytałam całego Twojego opowiadania, bo nie przypadło mi do gustu.
    Wybacz jeśli mój komentarz uraził Cię w jakikolwiek sposób, ale zawsze jestem szczera (czasami nawet chamska) i piszę to co myślę.
    Selene Neomajni
    PS: Jeśli chcesz możesz wpaść na nowy rozdział
    http://adrianna-ocalic-istnienia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uraziłaś mnie. Szczerość czasem boli, ale każdy ma prawo do własnego zdania. Nie zmuszam nikogo do czytania. Mój blog nie spodobał ci się i już!
      Popracuję trochę nad fabułą, bo twój komentarz sprawił, że zaczęłam się głęboko zastanawiać nad nią. Może kiedyś mi się uda...
      PS. Już lecę czytać nowy rozdział.

      Usuń
  4. Po pierwsze - masz cudowny szablon :)
    A co do samej miniaturki:
    Musisz bardziej uważać na literówki. Wiem, że każdemu mogą się zdarzyć (klawiatura to jednak zdradliwa rzecz), ale dla jakości tekstu warto trochę dłużej przysiąść i posprawdzać ("szory" zamiast "szorty", "mitu" zamiast "minut", "dom" zamiast "koń").
    Także przecinki wymagają pracy. Pamiętaj, że w zdaniach złożonych, w których nie masz spójników, musisz oddzielić przecinkami orzeczenia.
    A co do treści: miniaturka była bardzo sympatyczna, fajnie przedstawiłaś relacje rodzinne - trochę sprzeczek między rodzeństwem, trochę rodzicielskiej troski. Ale zabrakło mi czegoś spektakularnego, co wryłoby się w pamięć. Czuję pewien niedosyt. Sama wyznaję zasadę, aby w każdej miniaturce lub rozdziale zawrzeć jakieś niespodziewane wydarzenie lub zakończyć w niejednoznaczny sposób. Sama uwielbiam teksty trzymające w napięciu i wydaje mi się, że takie napięcie bardzo przyciąga czytelników i mobilizuje ich do komentowania ;)
    http://nocturne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję
      Litrówki, błędy i przecinki to moja zmora i cały czas staram się na nimi pracować, dlatego jestem wdzięczna kiedy ktoś zwraca mi na nie uwagę, bo łatwo mi niektóre przeoczyć.
      Jestem dopiero początkująca, ale staram się by rozdziały, bądź miniaturki były dobre. Może udami się stworzyć atmosferę trzymającą w napięciu. W każdym razie spróbuje.
      Zajrzę na twojego bloga w wolnej chwili.

      Usuń

Obserwatorzy

Lydia Land of Grafic